Sielanka z trupem, czyli jak to się robi w Lipowie
Po przeczytaniu "Motylka" moje odczucia zawarły się w jednym słowie- wow! Kryminał ujęty w swojskich realiach polskiej wsi. Bohaterowie często przedstawiają stereotypy Polaków. W swojej przygodzie z twórczością pani Puzyńskiej dotarłam do "Utopców".
W "Utopcach", które stanowią już piątą część cyklu o Lipowie dzieją się rzeczy niezwykłe. Wkrada nam się duża dawka słowiańskiego folkloru w postaci wampira. Potwora zidentyfikowała niezwykle charyzmatyczna oraz (dla niektórych nadmiernie) uduchowiona chórzystka, która przecież pochówek wampiryczny pozna z zamkniętymi oczami.
Po odkopaniu szkieletu ginie bez śladu ojciec wraz z synem. Jednak nie wszyscy poddali się magii wampira ślepo wierząc, że zaginięcie zostało spowodowane przerwanym spoczynkiem bestii. Dlatego obejmujący obecnie wysokie stanowisko Olaf, który stracił wtedy ojca i brata zleca prowadzenie śledztwa w tajemnicy Klementynie, Danielowi oraz Emilii. Cena za rozwiązanie zagadki jest wysoka- trójka śledczych ma szansę uratować przed likwidacją maleńki komisariat w Lipowie.
Już na pierwszej stronie jesteśmy świadkami przesłuchania, z którego wynika, że jedna osoba z naszej wybranej trójki dopuściła się czynu, który musi podlegać śledztwu. To sprawia, że dodatkowo oprócz śledzenia rozwiązywania zagadki wampira pędziłam przez strony, sprawdzając opisane daty, aby dowiedzieć się, CO SIĘ STAŁO?! Ten tom na razie zajmuje u mnie pozycję najciekawszego. Niezwykle wciąga, a polska wieś stopniowo dzieli się swoimi sekretami z przyjezdnymi.
Nie mam niestety zdjęcia książki, więc mam nadzieję, że tematycznie wystarczy Ramzes aka Małe Zło w roli wampira.

Komentarze
Prześlij komentarz